Doświadczeni Poszukiwacze Przygód

Aurora

Ori, nieprzytomna wlecze sie po pustyni Gobi.
Hej hej, korzonki Hecy!... Czemu mnie tak odurzyłyście? Miqałam zaćmienie...

Joan P.

(wpada do czyjejs jurty)
KAMEHAME HA! Są tu jkorzenie Hecy?
(Mongoły przerażone oczętami mrugają)
Korznei Hecy, mówię. Conprendes?
(Mrugają)
Du ju spik inglisch?
(mrgają)
Sprachst du Duetsch? Oder Russisch?
(mrugają)

Maggie

*Maggie lekko zdezorientowana w okolicach Nepalu*
Uhm... Moża ja się udam po radę do Dalaj Lamy...
*okolice Lhasy*
Ekhu! Ekhu! Aż te kadzidełka! E-eeekhu!! Szukam oświecenia... w sprawie... ekhu!... Korzonków Hecy! No nie tych korzonków co bolą!!! Ekhuu!!!
Co? A, no...no tak. Spokój. Opanowanie. Wolność ducha.
*Heca, zaraz tu przeżyję duchowe oświecenie w sprawie Twoich korzeni*
O! Tak! Widzę! Korzeń żeń-szenia! O... tak...
Mam! Mam!

Och, Ty orientalna bestyjo!

Hec

Dziękuję, dziękuję, drogie włamywaczki, byłyście wspaniałe i to głównie dzięki waszemu niestrudzonemu dążeniu do odkrycia mej tożsamości, o której zapomniałam wypiwszy za dużo Glizdogonskiej, dowiedziałam się kim jestem na prawdę.
Oto i cała prawda o Hecy:

Żałożyciel mego rodu, niejaki Moctezuma, był panem Tenochtitlan i królem Azteków, oto i on:

Jego praprapra(...)prawnuk związał się z piekną japońską księżniczką:

Ich praitedeprawnuczka zwiazała się około X/XI wieku z synem Sygrydy Storrady, czyli naszej Świętosławy, dzięki czemu jedna z gałezi mego rodu trafiła do północnej Europy, a z tamtąd, w czasie epidemi czarnej śmierci, do Europy środkowej. Oto i oni:

Wszystko oznacza, iż nie mniej ni więcej, tylko jestem nieślubną córka dalajlamy z lewego łoża -

Oraz matki Violetty Vlillas- niestety zadne zdjecie matki się nie zachowało, dlatego wrzucam moją uroczą i utalentowaną siostrę:

I to by było na tyle- teraz moge spokojnie patrzeć w przyszłość Very Happy

Joan P.

To moze teraz poszukamy moich korzeni?
Kierunek: Rosja
Kto jest ze mną?

Hec

No, ja oczywiście, ale najpierw powiedz jakich profitów mogę się spodziewać? Wink

Joan P.

Profitów, powiadzasz?
Takich. Skarby rodziny P.:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Hec

Hmmm...
To kiedy ruszamy?
Osobiście radziłabym zaczekać , ąz zbierze się więcej poszukiwaczy, ale oczywiście: Ty płacisz- ty wymagasz!

Joan P.

No to czekamy. Klejnoty nie uciekną. BEz skojatrzeń, proszę.

Hekate

Dobra, to ja jadę z wami.
(Hekate wsiada na testrala i galopuje w kierunku Ukrainy. Cel - Lwów)

Łaaa, tramwaj! (odskakuje z szaleństwem w oczach). Kamieniczki ładne, może któraś należała do Hecowych przodków? Nieee, to chyba jednak nie ta odnoga.
(pędzi na cmentarz Łyczakowski)
Ale tu drzew...ów! A drzewa mają korzonki (pełza przy grobie Marii Konopnickiej)
Mam, mam, taki tyciuteńki korzuniek - przyznaje się ktoś?

Joan P.

Hekatko, zaczekaj!
Trzy osoby na wędrówce nie wystarczą! Więcej nasmusi byc, jeśli moje korzonki mamy zanleźć!

Aurora

Ori się przyłączy. A pewnie, Hecy korzeni szukałam, to i Joan poszukam...
*na Wawelu*
Tu, ten, hm... Jadźwinka tu leży, nie prababcia twoja, Jo?... Jesteście takie podobne...
***
Cóż, moich korzeninie trzea szukać. W Moskwie zamumifikowano mi pradziadka, Lenina... Wink

Joan P.

Nie, to niemoja prabacia. Slłyszałam, że moja miała wredne oczęŧa, a ta na taką wcale nie wygląda.
Kierunek ostatnio zmieniony. Obiło mi się o uszy, że nazwiska z końcówką -dzki, jak na przykład moje, są szlacheckie. Huzia na stare pałace polskich królów!
Miecz w dłoń,
Hajda na koń,
I krzyczeć: KAMEHAME HA!

Angel

Joan P.

(zatrzymuje konia)
Wiem. Ale mnie interesuje głównie -dzki.
Haw! A wiecei, jakiego fajnego konia kupiłam?
[link widoczny dla zalogowanych]