|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Nie 15:25, 30 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
(Szefowa i Dżoan węrdeują przez Glasgow)
- E! - krzyczy Joaska - Są tuta korzonki Noelle? NOELLE?! Noe - lle?
- E, Joan, nie piłuj jałopy.
- Cichaj, jak inaczej mamy znaleźć jej korzonki.
- Sposobem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:21, 30 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
*Ori wreszcie przeciera oczy i spuszcza wzrok z Ewana McGregora*
Hej, Maggie, my korzonków Noe miałyśmy szukać... Słyszysz?
- Aha - odpowiada zamyślona i lekko zaśliniona Meg.
- Ewana też bierzemy! W dorgę! - woła Ori bojowo i ciągnie za sobą przepięknego E. oraz Meg.
- Ewwwuś - szepcze Maggie do McGregora w krukońsko-ślizgońskiej, kusej spódniczce (on nic nie ma pod spodem, jeee!). - A może ty coś wiesz o korzonkach Noelle?...
- Noelle - uśmiechua się, wspaniale akcentując owo imię. - Yes, yes, aj noł, Noelle... its druga chałupka po lewej...
- Ewan! Jesteś... jesteś wspaniały!
Wszyscy lecą do owej chałupki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Nie 17:30, 30 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
_ Patrzaj, to Hamish McSknerus, mój stary kumpel. Hamish, jak leci?
- Jo, ty to masz znajomości.
- Haj, Dżoan! Hał ar ju?
- Fajn, fank ju. Du ju noł samfyng ebałt korzonki Noel?
- Jes, jes. Noel yts maj wajf.
- Ee... Noł wet Noel... Ałer Noel. From Lunatyczne.
- Aaa... Fajnd her.. eee... korzonki... in Lajwerpul.
- O masz ci los - wyrwało się Hekate
- Eee... Łot?
- Nafin.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie
niepoprawna hobbitofilka
Dołączył: 09 Wrz 2005
Posty: 2126
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świętokrzyska Łysa Góra ;)
|
Wysłany: Nie 20:49, 30 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
*Aurora szuka korzonków Noelle w kominku, nie zwracając uwagi na przerażoną rodzinę skupioną w kącie*
- Aj dżast łant korzonki Noelle, dont bi afrejd.
- Bat łaj do ju disterb as!? - pyta Szkot wspaniale akcentując po szkocu "r".
*tymczasem z drugiego pokoju wychodzi potargana Meg, a za nia lekko nieprzytomny wytacza się Ewan*
-Hej, Ori, szukaliśmy właśnie korzonków - informuje wesoło, przygładzając włosy.
-Yes, yes... - upewnia wszystkich Ewan (żeby nie bylo )
-Ech... - Ori wzdycha - żebym Ci tak wierzyła, jak Ci nie wierzę. - Dobra, ruszamy na... zachód! Tam musi być jakaś cywilizacja!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Nie 21:03, 30 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Hop, hop, Joan, gdzie jesteś?
(Hekate rozgląda się z przerażeniem - zdaje się, że znowu zgubiła drogę. Tak, nie ma jak fenomenalny zmysł orientacji i cieeemny, groźny las)
AAA! (krzyk mrożący krew w żyłach) Kadzidełka, jakieś ogolone typy w prześcieradłach! AAAA!
Kult korzonków? Na Merlina, czyje to?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Pon 8:39, 31 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
(rozgląda się)
Hekata, no! Gdzieś ty? Miałysmy pozbierać grzyby do Glizdogońskiej w tym lasku, a nie...
(widzi typyw prześcieradłach)
Aaa! Toż to kult Menisky Wypukłego! W nogi, Hekate, w mogi!
(wyciąga Glizdogońską)
A macie, niewierni! W imię Świętego Glizdogona!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Noelle
robalique
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 2024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:44, 31 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Tymczasem...
Noelle wlazła do sklepu pani Luizy, ciągnąc za sobą opierającą się Hecę("Chyba nie planujesz odwiedzić wszystkich sklepów pościelowych w całej Anglii?") Przeglądała kolorowy towar na półkach i dokładnie obmacywała zieloną kołdrę w czarne serduszka. Po chwili wysłuchiwania marudzeń typu ("I co ty zamierzałaś tam znaleźć?") gadanina ucichła. Noe przyznała w duchu jej rację i odwróciła się, pytając ją o jej plan. Ale Heca zniknęła.
- Albo ją porwali, albo urwała się na super-romantyczną randkę z jakimś nawróconym śmierciożercą. Nieważne, poradzi sobie. Idę szukać dalej.
<teleportuje się>
Auć, miało być gdzieś indziej, przy Joaśce naszej miłej... Eee... Wiwa la frans, dobry człowieku! Eee... Wiesz gdzie są moje korzonki? Takie ładne, zielone, no! Tablo!!! Nie rzucać we mnie ślimakami, co ja takiego powiedziałam? AAAA!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Wto 15:23, 01 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
- Hekate! Gdzie ty!
- Tutaa! Coś ty zrobiła z tymi poganami?!
- Małe KAMEHAME HA. Coś mi mówi, że ta głowa z korzeni ma cóś wspólnego Noes. Ściągamy ją?
- Jak?
- Szefowo, ty tu jesteś od absurdu, paranoi i paranormalności...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie
niepoprawna hobbitofilka
Dołączył: 09 Wrz 2005
Posty: 2126
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świętokrzyska Łysa Góra ;)
|
Wysłany: Czw 16:52, 03 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
-Ori? Ewan? Ori? Ewan? Aurora?!?!
- . . .
-Mamusiuuuuuuu!!! Tu jest ciemno, brudno i zimno! I ślisko. I gdzie są wszyscy!?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hec
moderator avadzisty
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 1449
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: na północ od chatki 3ech świnek
|
Wysłany: Pią 11:25, 04 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!! Gdzie są wszyscy!? Hilfe! Help! Hjelp! Au secours!
Dżizas, zafajdany Szkot- mieliśmy iść do klubu snookerowego i rozegrać kilka fraem'ów z Ronnie'm O'Sullivan'em, a ten imbecyl zamknął mnie w komórce z brudnymi naczyniami i całą masą zlewów!, no, tu to ja na pewno nie znajdę twoich korzonków, Noeś...u! Ktoś idzie!
<do pomieszczenia wtaczza się szkot o gabarytach bombki9- bardzo.dużej.bombki.
- Łot de fakin hel...<zapomniałam wspomnieć, że włączyłam maszynę, która przypominała mi te z Dziupli.,..no i...ten, trochę piany się tu zrobiło...>
- Łer ar ju bicz!< o, jest fanem Prodigy! To wychodzę z tego mojego kąta>
- Not bicz, fajerstarter!
- Mhm, fajerstarter, fajerstarter...end brif!
- Ooo, brif, mhm, brif, brif.
<oj, jaki miły człowiek! chyba chce mnie zabrać na koncert- kto wie, Noelle, może jesteś spokrewniona z Kieth'em Flint'em? W każdym razie rozejżę się, a teraz - tymczasem! Prodigy nie może czekać.
Hecuś łapie Szkota-bombkę pod ramię i wychodzi z klitki>
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rej
moderator krwisty
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 1150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ze Zmroku
|
Wysłany: Pią 15:17, 04 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Rej ze szklistym wzrokiem podchodzi do pary, która właśnie wyszła z chałupki (jeśli można to tak nazwać...).
- Hec? Ja... ja mam wrażenie, że no... teges... zgubiłam się trochę... - Hec spojrzała na wampirka i w duchu zmówiła dwie Zdrowaśki.
- Taa...?
- Ano tak, Hecusiu... Bo widzisz, ja do Londynu chciałam... - mówiąc to, Rej kłania sie w stronę szkota o wyglądzie bomki. - Haj, łot's ap?
Heca pokręciła głową, po czym złapała dziewczątko za ramię i siłą podprowadziła pod najbliższe drzewo.
- Poczekaj tu na... powiedzmy, Hekate, ale nigdzie się nie ruszaj. Może puść w niebo taką czerwoną racę... Bo widzisz - zaczęła szeptem - tamten szkot może mnie zaprowadzi na koncert...
Rej pokiwała głową. Dla niej juz wszystko było jasne.
Tylko dlaczego drzewo, pod którym zostawiła ją Heca, przesuwa się o kilka metrów, co jakieś pięć minut i wydaje takie... no dość specyficzne dźwięki...?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 15:42, 04 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Ponieważ to nie drzewo, tylko Ewan McGregor przetransmutowany (niezbyt udanie) przez Orę. Żeby nie uciekał. Ale jednak mu się udaje.
*Ori z Meg rozglądają się po polance*
- Gdzie jest to drzewo? - pyta Meg.
- No, tu było... - Orora wskazuje dziurę po korzeniach. Obok prechodzi kobieta w czerwonej chustce.
- Hello, du ju si łan singing tri?
- Eee? - odpowiada kobitka na wyniki znajomości angielskiego Ory. - Łot ju łont, gerls?
- Nafing - odpowiada szybciutko Meg. - Widzę to drzewo, biegiem!...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rej
moderator krwisty
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 1150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ze Zmroku
|
Wysłany: Pią 20:27, 04 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Rej patrzy, jak drzewo-indywidualista oddala się coraz bardziej. "Nie odchodź się od drzewa" - słyszy głos Hecy w swojej głowie (czyżby schizofrenia? a ponoć 200 lat to jeszcze młodość...). Ech, no cóż. W końcu to nie ona się oddala, tylko drzewo! Po chwili widzi dwie sylwetki, ledwo majaczące na tle zachodzącego słońca.
- Raz kozie śmierć. Może to akurat Hekatka - mruknęła i popędziła za dziewojami w stronę lasu. Bo i w końcu, jakie ma wyjście? Nawet punktu orientacyjnego brak...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie
niepoprawna hobbitofilka
Dołączył: 09 Wrz 2005
Posty: 2126
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świętokrzyska Łysa Góra ;)
|
Wysłany: Sob 17:05, 05 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
*Ori i Meg widząc niewielką postać majaczącą na horyzoncie ruszają biegiem w jej stronę*
- Hej, Ori! Patrz! To Rej!
- Rej? A ty tu skąd? - woła Ori.
*Meg zmęczona biegiem pod górkę, łapie Ori za łokieć*
-Uff... czekaj... Przeaportujemy się te 400 metrów...
<po kilku sekundach>
- Ała!!! Moja głowa! Musiałyście się aportować akurat na mojej głowie!?
- No, erm... drzewko... ucieka - Maggie inteligentnie zmienia temat.
- I jakie chmurki ładne - dorzuca Aurora.
- KTÓRA WYMYŚLIŁA APORTACJĘ NA MOJEJ GŁOWIE!?!?!?
- Ona! - Meg i Ori wskazują nawzajem na siebie.
Trzeba dodać, że wygląda to całkiem wiarygodnie.
PS: Ori, gdzie byłaś jak było tak ciemno i straszno? Wołałam...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rej
moderator krwisty
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 1150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ze Zmroku
|
Wysłany: Pon 20:14, 07 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Czuje, że mocno boli ją głowa. Czuje, że za chwilę po prostu kogos zamorduje. Oj, niewiele brakuje...
- Dlaczego na mojej głowie?! - Rej zrzuca Ori i Meg z siebie, po czym strzepuje gorycka sukienkę... - A tyle ją prasowałam, no! E, i tak, teges... Drzewko nam nawiewa...
Wszystkie trzy odrwacają głowy tylko po to, by zobaczyć, jak Drzewo-Ewan wskakuje do rwaćego nurtu rzeki Siostra...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|